:17:01
Otwieracie w Bostonie 28.
:17:04
Nie nauczę się tak szybko tekstu.
Potrzebny ci Walter Huston.
:17:09
Sugerujesz, bym poszedł do nieba,
by obsadzić aktorów?
:17:14
- Dasz sobie radę, Frank.
- Skąd ta pewność?
:17:18
Gdy byłem szatniarzem, ty, Lunt i Jolson
byliście moimi bohaterami.
:17:23
- Znam wszystkie wasze przedstawienia.
- Przesadza pan.
:17:28
- Jest pani za nim, czy przeciwko niemu?
- Jestem jego żoną.
:17:31
Chcę szczerości od jednego i drugiego.
Komplementy są tanie.
:17:35
A trudna prawda?
:17:39
Zdaję sobie sprawę z kłopotów Franka.
Ten pokój mówi za siebie.
:17:45
Nie jestem jednym z tych miłych ludzi,
którzy kupują ci drinka i w porządku.
:17:50
Nie zostawię cię samego. Będziemy
pracować razem i martwić się razem.
:17:55
Ale jeśli zrobisz mi świństwo,
nie będę miał dla ciebie litości.
:18:01
To mi się podoba.
Teraz wie, czego się spodziewać.
:18:04
- Jaki oferuje pan kontrakt?
- Dwutygodniowy.
:18:09
- Może go pan zwolnić w każdej chwili?
- Tak.
:18:12
Nie będzie miał odwagi
z takim kontraktem. Prawda?
:18:17
Nic się za tym nie kryje.
Chcę, by Frank zagrał tę rolę.
:18:20
To sentymenty.
:18:22
Przyszedłem tu z najlepszymi intencjami,
a czuję się, jakbym cię prześladował.
:18:28
- Przyniosłem kosz pełen węży?
- Nie chodzi o ten kontrakt.
:18:33
Nie chcę robić czegoś,
na co mnie nie stać.
:18:36
Mamy być w Bostonie dwa tygodnie.
Możemy zostać dłużej, jeśli trzeba.
:18:42
- Zrobiłbyś to?
- Z całą pewnością.
:18:46
Porozmawiaj o tym ze swoim agentem.
Zadzwoń o 15.00, nie później.
:18:54
Przydałoby ci się 20 dolarów?