:08:04
- Stara wiedžma!
- Tandetna lafirynda!
:08:10
- Pušč mnie! Puszczaj!
:08:12
Zostaw ją, słyszysz?
:08:35
- Trzymaj.
- Dobrze.
:08:36
Twój ojciec grał to,
żeby utrzymač w domu spokój?
:08:40
Może trochę sfałszowałem.
:08:42
Pewnie tak.
:08:44
- Dzięki, Tim.
- W porządku, Mac.
:09:07
- Spóžniłem się na kawę?
- Witam.
:09:10
Zostało mi trochę ciepłych fusów.
:09:14
- Dzieň dobry pani.
- Niech pan zejdzie.
:09:18
Bardzo dziękuję.
:09:22
- Zatrudniają tu panią?
- Tak.
:09:25
Wyładowuję rudę
i ładuję żywnošč.
:09:28
Cały Boston nie nastarczy z fasolą
dla tych górników.
:09:32
- Teraz chcą młyn.
- Od razu?
:09:34
- Nie, po kawałku.
:09:36
Przestali już czekač,
aż dotrze do nich kolej.
:09:39
Nie dotrze przed zimą.
:09:42
- Ma pani taką nadzieję?
- Miałam.
:09:45
Myšlałam, że stracę robotę.
:09:47
- Nie straci pani?
- Nie. Złoto to dziwna rzecz.
:09:51
Jakiš dupek zawsze znajdzie je
daleko od kolei.
:09:54
Wysyła wtedy po mnie,
:09:57
żeby ładowač mu żywnošč
i wyładowywač rudę!