:23:04
/Wcześniej nie było
/w naszym domu wielu chorób.
:23:07
/Aż do choroby ojca.
:23:09
/Zupełnie się z tym nie liczysz,
/dopóki się nie pojawi.
:23:13
/A wtedy zdajesz sobie sprawę,
/że to zawsze tu było.
:23:18
/Możliwość. . .
:23:20
nieuleczalnej choroby.
:23:23
Skradającej się śmierci.
:23:25
Nic nie zostaje.
:23:29
Rozumiesz, co mówię?
:23:32
Wydaje ci się, że dotarłeś do pustki,
:23:35
i nagle zdajesz sobie sprawę. . .
że ta pustka jest w tobie.
:23:41
Nie można wiecznie
trzymać się krawędzi dachu,
:23:44
prędzej czy później trzeba się puścić-
:23:47
-więc nie wiesz, co robić.
:23:50
Musisz. . . Jeśli mogę ci pomóc.
- Nie chcę twojej pomocy.
:23:56
Bo nic nie można na to poradzić.
:23:59
Chcę tylko z kimś porozmawiać.
:24:02
Z kimś życzliwym.
:24:05
A, matko. Jak dobrze, że zeszłaś.
Jak się czujesz?
:24:11
Znasz oczywiście
pannę Brangwen, prawda?
:24:13
Tak.
:24:16
Winifred mówiła, że doktor
miał coś do powiedzenia o ojcu.
:24:20
Co takiego?
- Tylko, że puls jest bardzo słaby.
:24:25
Czasem całkiem zanika,
i ojciec może nie przetrwać nocy.
:24:30
Nie będziesz się denerwował, prawda?
:24:33
Nie pozwolisz sobie na histerie?
:24:36
Nie, raczej nie, matko.
Lecz ktoś to musi poprowadzić do końca.
:24:41
Czyżby? Doprawdy?
A czemuż ty miałbyś to brać na siebie?
:24:46
Co miałbyś zrobić,
żeby doprowadzić to do końca?
:24:49
Samo się doprowadzi.
Nie jesteś potrzebny.
:24:55
Tak, chyba
niewiele mogę zrobić.
:24:58
Chodzi o to. . .
jakie to wzbudza w nas emocje.