:49:00
Ale każdego wieczoru,
gdy wchodził na wzgórze,
:49:03
ona siedziała przy oknie
i mówiła.
:49:06
A gdy tylko usłyszała klucz w zamku,
przestawała.
:49:11
A gdy wchodził do środka,
już milczała.
:49:15
Pewnego wieczora zamyślił podsłuchać,
co ona mówi.
:49:18
- Przystawił drabinę--
- Nie, podszedł od tyłu domu.
:49:21
Aa, tak. Podszedł na tył domu
z drabiną.
:49:25
- Ustawił ją--
- Zaniósł ją.
:49:27
Poszedł z nią
przed dom. . .
:49:29
i ustawił koło okna.
:49:32
Nie powiedziałeś,
że ona siedziała na piętrze.
:49:34
- Mówiłem.
- Nie, pominąłeś to.
:49:37
- W każdym razie--
- Nie wiem, po co mu to opowiadasz.
:49:40
I tak nie rozumie.
Pewnie nawet nie wie, co to drabina.
:49:44
Może jesteśmy pierwszymi białymi,
których ogląda.
:49:46
Była bardzo długa i bardzo ciężka. . .
:49:49
i ledwie ją ustawił
przed domem.
:49:53
Wspiął się na nią,
i dotarł do parapetu.
:49:57
Ale nic nie słyszał.
:49:59
Siedziała o wyciągnięcie ręki
za oknem.
:50:01
A jej ślepe oczy
skierowane były wprost na niego,
:50:04
a jej usta otwierały się
i zamykały.
:50:09
Ale nic nie słyszał,
bo mówiła cicho do siebie.
:50:13
Przyłożył więc ucho do szyby,
ale wciąż nic nie słyszał.
:50:17
Postanowił zejść na dół,
ale parapet był bardzo wąski.
:50:21
Gdy się obracał,
potrącił drabinę, a ta upadła!
:50:28
Utknął na dobre.
:50:30
Nie mógł skoczyć,
bo było za wysoko,
:50:33
i nie mógł krzyczeć
do matki. . .
:50:35
bo wydałoby się,
że ją szpiegował.
:50:37
Więc siedział tam tak.
:50:40
Zrobiło się ciemno,
:50:42
a że nie było wiele miejsca
na tym parapecie,
:50:44
nogi mu zdrętwiały.
:50:47
Czasem przechodzili ludzie,
:50:49
ale nie mógł krzyczeć
ze względu na matkę.
:50:52
Była tam, przy ścianie,
rynna.
:50:55
Chłopiec pomyślał, "Jeśli jej dosięgnę,
:50:58
będę mógł po niej zejść. "