1:21:01
Urocze.
1:21:03
Problem w tym,
że nie wszyscy tak myślą.
1:21:07
Wie pani, ludzie. . .
1:21:09
We władzach, na przykład,
są biali i czerwoni.
1:21:13
Proszę sobie wyobrazić,
że były na panią skargi, od jednych i drugich.
1:21:17
Goździki były bardzo niepopularne.
1:21:20
Kwiaciarki uznały,
że wchodzi pani na ich działkę.
1:21:23
I jeszcze to. . .
1:21:32
Na szczęście była tam pani,
by nie dopuścić, by upadła.
1:21:36
Gdyby mąż ją widział,
stamtąd, gdzie jest,
1:21:38
robiącą zabawę
z doskonale zorganizowanej, pokojowej demonstracji.
1:21:44
To niegodne. Czytanie jest w porządku,
ale proszę, do czego to prowadzi.
1:21:49
A pani?
1:21:51
Z tą miną niewiniątka.
1:21:55
To też jest niepokojące.
1:21:58
Terroryści na przykład,
na przykład, mówię, . . .
1:22:03
. . . wyglądają jak pani, czy ja.
1:22:06
Szczególnie jak pani.
1:22:09
Co pani robi w domach tych ludzi,
udając, że czyta?
1:22:17
Zanotowała pani odpowiedź?
1:22:21
Będzie gotowe
na następne spotkanie. . .
1:22:26
/"To spotkanie uzmysłowiło mi,
/że nie ma nadziei,
1:22:29
/bym znalazła klientów
/wśród ludzi ustosunkowanych. "
1:22:34
/"I wtedy niespodziewanie
1:22:36
/dostałam list od emerytowanego sędziego,
/samotnego wdowca,
1:22:40
/którego zawodzą oczy.
/Spytał, czy mogłabym użyczyć mu swoich?"
1:22:43
Widzi pani, książki
to nasza ostatnia więź ze światem,
1:22:48
gdy nie możemy już
być w nim obecni.
1:22:53
Jaka piękna biblioteka.
1:22:57
Nie muszę przynosić swoich.
1:22:59
Pozwoli mi pan poznać swój smak. . .