The Bonfire of the Vanities
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:12:00
"Ale jestem Panem Wszechświata.
:12:03
"Zasługuję na więcej".
:12:13
Jak ta nieliczna elita z Wall Street.
:12:16
Ilu? Dwustu, trzystu, co najwyżej czterystu.
:12:20
Dla nich, dla Panów Wszechświata,
:12:23
a Sherman McCoy był jednym z nich,
:12:25
nie było żadnych barier.
:12:34
Cześć. Tu 555-8771.
:12:37
Zostaw wiadomość, to oddzwonię.
Dziękuję.

:12:41
Mario, dzwonię do ciebie od paru dni.
Zadzwoń do mnie, do biura.

:12:45
Dzwoni Gene z Londynu.
:12:47
- Chodźmy! Chodźmy!
- Uspokój się, Rawlie.

:12:50
Nie ma się co podniecać.
:12:52
Tylko spokój.
:12:55
Nie traćmy głowy z powodu
kilkuset milionów dolarów.

:12:58
Chryste, Sherman, ty chyba jesteś z lodu.
:13:01
Pamiętaj, że kto nerwowo sprzedaje,
ten idzie do piachu.

:13:06
Ile kosztuje nas
ta zwariowana umowa z Giscardem?

:13:09
Potrzebuję 600 milionów dolarów
na obligacje.

:13:12
Chcesz kisić obligacje francuskiego rządu
warte 600 milionów dolarów?

:13:16
Bez chwili namysłu. To śpiąca królewna.
:13:19
- Gdzie teraz jesteś, Gene?
- Na meczu krykieta.

:13:22
Ktoś właśnie porządnie grzmotnął piłkę.
:13:25
- Kto gra?
- Nie wchodźmy w szczegóły.

:13:28
Banda facetów w białych spodniach.
:13:30
I co? Wchodzimy w to czy nie?
:13:32
Złoto będzie się trzymać.
:13:34
Bernard Sachs wszedł już
na 300 milionów dolarów.

:13:37
Przekonany?
:13:39
Osiwieję przez was.
:13:42
I wzbogacisz, Gene.
Będziesz siwy i bogaty.

:13:45
Transakcja na 600 milionów dolarów.
:13:48
Sherman dostałby
1,7 miliona dolarów prowizji.

:13:51
Za jeden dzień pracy.
:13:52
Był tam! Na szczycie!
:13:55
Nieosiągalny, nietykalny,
:13:57
odizolowany bogactwem i władzą.
:13:59
Pan Wszechświata.

podgląd.
następnego.