:52:01
Joyce chce, żebym mówiła...
:52:03
że ktoś włamał się do niej
i wyczyścił.
:52:06
Nie wiem, o co idzie,
ale nie będę kłamać.
:52:09
- Dlaczego?
- Dlaczego co?
:52:11
"Dlaczego co"? Powiedz tylko,
że ktoś się włamał.
:52:15
Chyba obie wiemy, o czym tu mowa.
:52:18
Chyba tak.
:52:24
- Co robisz, Joseph?
- Zobaczysz, co robię.
:52:29
- A peruki?
- Niegotowe.
:52:31
Jakim cudem wóz taki czysty?
Na ogół jest w nim chlew.
:52:35
O czym ty mówisz?
:52:37
Masz coś do ukrycia,
że tak stąd frunęłaś?
:52:40
Joey, jesteś zwariowany.
:52:43
Zobaczymy, czy jestem.
:52:45
Ciekawe, co powie o tym policja.
:52:48
A Joyce?
:52:49
Zgnije w piekle! To jej powiedz.
:52:52
Ładnie traktujesz żonę brata.
:52:54
Co mówisz?
:53:00
A co na to Joyce?
:53:02
Zobaczyłam ją
dopiero dzień później:
:53:04
W domu pogrzebowym,
gdzie wyłożono ciało.
:53:17
O Boże!
:53:19
Nie rozumiem,
jak do tego doszło.
:53:22
Nie mogę.
:53:24
Leży, taki samotny.
:53:26
O Boże!
:53:28
- Nic nie możemy zrobić.
- Musi odejść pierwszy.
:53:32
Chce mi się rzygać.
:53:35
Bez przerwy gra rolę.
:53:37
Ja jestem żoną,
mnie powinni to mówić.
:53:40
Nie trać godności.
Niech udają, skoro muszą.
:53:51
Dzięki.