:55:03
Zamknij drzwi.
:55:10
- Gliny zatrzymały wóz.
- Cholera!
:55:12
Cholerny Joey! Podejrzliwy!
:55:14
- Dobrze go umyłaś?
- Myłam go dwie godziny.
:55:18
- Nie widać krwi?
- Nie.
:55:19
Bo gliny mają oczy
i psy o czułym węchu.
:55:23
I naukowców, magików!
:55:25
Musisz się uspokoić.
Aż plujesz na prawo i lewo.
:55:28
Mówię glinom:
"Ktoś włamał się do wozu...
:55:31
okradł go i umył,
by ukryć odciski palców".
:55:34
Dzięki temu nie pomyślą,
że to my go umyłyśmy.
:55:40
Ktoś tam jest?
:55:43
Zajęte?
:55:44
Później, teraz jest pełno!
Muszą wszyscy na raz?
:55:49
I pieprzona Cookie!
Gadałaś z nią?
:55:53
Nie przyszła dzisiaj.
:55:54
Gdy jej brat się zabił, pomogłam.
:55:57
Byłam przy niej.
:55:58
To co innego.
Jimmy sprzedał mu ten towar.
:56:01
Teraz mówisz jak ona.
Lewy kwas, gówno!
:56:04
Ustalmy coś.
Jej brat zawsze był porąbany.
:56:08
Jak otworzy buzię, to nas złapią!
:56:13
Nikogo nie złapią.
:56:14
Musisz być optymistką.
:56:16
Nawet w żałobie.
:56:19
Wyglądam na winną?
:56:20
Nie. Wyglądasz żałośnie.
:56:23
- Jak powinnaś.
- Żałośnie.
:56:25
Nikt nie wie, o czym myślisz,
więc im nie mów.
:56:29
Musisz mnie upominać, podle kłamię.
:56:32
Kłamiesz cudownie.
:56:34
Po prostu straciłaś wiarę w siebie.
:56:38
Teraz straciłam wiarę w siebie.
:56:42
Musimy iść do zakładu.
:56:44
Zabrać jego rzeczy.
:56:46
Miałaś pozbyć się tego gówna!
:56:48
- Wiem! Chodż.
- Jezu!
:56:50
Zrzucała na mnie
kłopoty z Cookie.
:56:53
- A ja dosyć już zrobiłam.
- I odmówiła pani?
:56:56
Joyce umie być przekonująca:
A odmowy nie przyjmowała: