:56:01
Teraz mówisz jak ona.
Lewy kwas, gówno!
:56:04
Ustalmy coś.
Jej brat zawsze był porąbany.
:56:08
Jak otworzy buzię, to nas złapią!
:56:13
Nikogo nie złapią.
:56:14
Musisz być optymistką.
:56:16
Nawet w żałobie.
:56:19
Wyglądam na winną?
:56:20
Nie. Wyglądasz żałośnie.
:56:23
- Jak powinnaś.
- Żałośnie.
:56:25
Nikt nie wie, o czym myślisz,
więc im nie mów.
:56:29
Musisz mnie upominać, podle kłamię.
:56:32
Kłamiesz cudownie.
:56:34
Po prostu straciłaś wiarę w siebie.
:56:38
Teraz straciłam wiarę w siebie.
:56:42
Musimy iść do zakładu.
:56:44
Zabrać jego rzeczy.
:56:46
Miałaś pozbyć się tego gówna!
:56:48
- Wiem! Chodż.
- Jezu!
:56:50
Zrzucała na mnie
kłopoty z Cookie.
:56:53
- A ja dosyć już zrobiłam.
- I odmówiła pani?
:56:56
Joyce umie być przekonująca:
A odmowy nie przyjmowała:
:57:00
ZAMKNIĘTE
ŚMIERĆ W RODZINIE
:57:11
Co to, do diabła?
:57:13
Jego portfel, biżuteria i pistolet.
:57:17
Wystarczy już tego.
Nie chcę pistoletu.
:57:20
Nie zarejestrowany.
Jak to wyjaśnię?
:57:23
Muszę się go pozbyć.
:57:25
Widać było, że z nią źle.
:57:27
Łykała jedną pigułkę za drugą.
:57:30
Rozpadała się w oczach.
:57:31
Chyba go słyszę.
:57:33
Czasem wydaje mi się...
:57:37
że słyszę jak mnie woła.
:57:40
"Joycie".
:57:43
To niesamowite,
co ten mózg wyczynia.
:57:47
Nic ci nie będzie.
:57:49
Po pogrzebie wyjedź w podróż,
odetchnij trochę.
:57:54
Zostaw to za sobą.
:57:57
A tymczasem nie możesz
wciąż mnie tak wystawiać.