:29:01
Siedzenie tu to idiotyzm,
zmywajmy się.
:29:04
Dokąd? Do hotelu?
:29:07
Chłopak ma dziurę w brzuchu,
nie może chodzić, krwawi...
:29:11
i krzyczy, kiedy jest przytomny.
:29:15
Masz inny pomysł?!
:29:17
Joe by nam pomógł.
Trzeba się z nim skontaktować.
:29:21
Mógłby zabrać go gdzie trzeba,
albo sprowadzić lekarza.
:29:27
Ale jak zawiadomić Joe'go?
:29:31
Powinien tu być, ale go niema,
co mnie niepokoi.
:29:35
Jeśli nawet jest czysty,
nie jest z nas zadowolony.
:29:39
Planował kradzież,
a nie krwawą łaźnię.
:29:42
Zabici gliniarze, złodzieje, cywile.
:29:45
Wątpię, żeby chciał
nam jeszcze pomagać.
:29:48
Na jego miejscu
trzymałbym się od tego z daleka.
:29:56
Zanim przyszedłeś
pan Pomarańczowy...
:29:59
prosił, żebym zabrał go do szpitala.
:30:04
Nie chcę oddać go glinom.
:30:08
Ale inaczej umrze.
Błagał mnie o to.
:30:14
Więc zabierzmy go do szpitala.
:30:17
Skoro o to prosił.
:30:20
- Nie zna nas, to jego sprawa.
- Mnie trochę zna.
:30:27
Co? Chyba nie powiedziałeś mu,
jak się nazywasz?
:30:31
Tylko imię i skąd jestem.
:30:34
Dlaczego?!
:30:37
Skąd jestem powiedziałem mu
już wcześniej. Tak gadaliśmy.
:30:42
Ale imion mieliśmy
sobie nie zdradzać!
:30:45
Zapytał!
:30:48
Uciekliśmy glinom. Był ranny.
:30:52
Dostał przeze mnie.
:30:56
Krwawił jak skurwysyn. Krzyczał.