:55:04
Czy to takie straszne?
:55:12
Burmistrzu,
musimy porozmawiać.
:55:14
Nie, nie musimy.
Umie pan czytać?
:55:16
To sprawa miasta,
a nie okręgu.
:55:18
Co ty wyprawiasz?
:55:20
Mieliśmy się do tego
nie mieszać.
:55:22
Wmieszaliśmy się
przyjeżdżając tutaj.
:55:26
Zaczekaj, Virg.
:55:28
Nie będę czekał.
Chodzę po tym mieście,
:55:31
patrzę ludziom w oczy i czuję się
jakby ktoś dał mi w twarz.
:55:35
Ci ludzie boją się
chodzić po ulicy,
:55:37
a ja na tym zarabiam
jak jakiś przeklęty sęp!
:55:40
Jeśli mamy zostać w tym mieście
musi tu panować prawo i porządek!
:55:43
Proszę, Virg,
nie rób mi tego!
:55:45
Nie musisz się w to mieszać.
:55:48
Jak to nie musze?
Jestem twoim bratem!
:55:51
Pogadaj z nim,
albo mu przyłóż!
:55:57
Boże, tylko nie to!
:56:00
Sam mówiłeś,
że jesteśmy braćmi,
:56:02
więc musiałem poprzeć brata.
Myślałem, że też to zrobisz.
:56:07
Posłuchajcie mnie obydwaj.
:56:12
Nareszcie możemy przestać się
tułać i żyć jak prawdziwa rodzina.
:56:15
Po co nam takie kłopoty.
Widzieliście, jak skończył Fred.
:56:19
Wiemy, co robimy.
:56:21
Dobra. Powiedzmy,
że macie rację.
:56:23
Załóżmy, że was nie zabiją.
Ale jest coś jeszcze.
:56:27
Przez te wszystkie lata...
:56:29
wziąłem udział
tylko w jednej strzelaninie.
:56:33
Ale zginął w niej człowiek
i to ja go zabiłem.
:56:36
Nie wiesz,
jakie to uczycie, Morg.
:56:39
I lepiej,
żebyś się nie dowiedział.
:56:42
Nigdy!
:56:51
Nic was nie ruszyło?
:56:57
Jak chcecie.
Ale obaj robicie duży błąd.