1:09:00
Mamy 4 godziny.
Może będą tu wcześniej.
1:09:03
Nie zdążymy wyciągnąć
z niego zeznania.
1:09:05
Świetnie. Więc go zabijemy.
1:09:10
- Chcesz go zabić?
- O wszystkim pomyślałam.
1:09:13
Zrzucimy go z klifu.
1:09:15
- Będzie wyglądało jak wypadek.
- Mówisz poważnie?
1:09:18
Jakby stracił w ulewie
panowanie nad kierownicą.
1:09:20
- Zepchniemy go z klifu.
- Co ty wygadujesz?
1:09:23
- Tam, gdzie leży wrak jego wozu.
- Mówiłaś, że nic mu nie jest.
1:09:26
- Musiałam tak powiedzieć.
- Dlaczego mnie okłamałaś?
1:09:30
Szkoda czasu na gadanie.
Zepchniemy go z urwiska.
1:09:33
- Czyżby?
- Tak.
1:09:35
Ze związanymi rękami?
1:09:36
Zejdziemy na dół, rozwiążemy
i rzucimy do wody.
1:09:39
A może do wozu? Jak myślisz?
Ciało będzie dryfować.
1:09:42
- Zwariowałaś?
- Znasz mnie.
1:09:44
Chcesz przenieść ciało?
1:09:46
Zabierze je odpływ.
Nie znajdą go.
1:09:48
Odkryją, że to morderstwo.
Nie zrobię tego.
1:09:52
Obiecałaś, że go nie zabijesz.
Miał się tylko przyznać.
1:09:56
Nie chcesz go zepchnąć z klifu?
1:09:58
Nie, bo to będzie morderstwo
z premedytacją.
1:10:01
Zrób coś, żeby się przyznał.
1:10:08
Nie zadzwonisz?
Telefon już działa.
1:10:12
- W środku nocy?
- W Barcelonie jest dzień.
1:10:17
Poproś Elenę Galvan, sekretarkę
dyrektora administracyjnego.
1:10:21
- To strata czasu.
- Zna mnie.
1:10:23
- Potwierdzi, że byłem tam w 77...
- Tracimy czas.
1:10:26
Wtedy aresztowano twoją żonę.
1:10:30
Aresztowano? Ładny eufemizm.
1:10:33
Nie mam z tym nic wspólnego.
Zadzwoń.
1:10:35
- To jej nie przekona.
- Ją trzeba leczyć.
1:10:41
Ty jesteś jej lekarstwem.
1:10:44
Gdy się przyznam,
wybaczy mi i puści wolno?
1:10:49
Wypuści, ale nie wybaczy.
1:10:51
Jeśli przekonasz ją i uwierzy,
że tego żałujesz.
1:10:55
Zdrętwiały mi ręce.
Mógłbyś trochę poluzować?
1:10:58
Dość tego!