:37:06
Czy to nie cudowny dzień, Jack?
:37:13
Sześć spinaczy, Dolores!
:37:15
Wiesz, że tak lubię!
:37:17
Sześć spinaczy, nie pięć!
:37:23
Jest 16:30!
:37:25
Masz ochotę na koktajl?
:37:34
Jak lato długie uprzykrzała każdy dzień,
:37:36
ale znosiłam to pokornie.
:37:38
Co tydzień wpływało na konto 40 dolarów.
:37:41
Na ten temat nic nie mogła powiedzieć.
:37:43
Dziękuję bardzo!
:37:44
Mimo że przez całe lato
wszystko krytykowała,
:37:46
musiała być ze mnie zadowolona.
Nadszedł wrzesień...
:37:50
Wiem, że masz dużo pracy zimą,
:37:55
ale raz w tygodniu trzeba posprzątać dom!
:37:58
Zetrzeć kurze!
:37:59
Dotrzymać myszom towarzystwa!
:38:01
Zrobię to dla pani!
:38:04
12 dolarów tygodniowo,
:38:05
to moja propozycja!
:38:10
Zgoda!
:38:12
Do zobaczenia w maju!
:38:20
Jack Donovan zmarł tej zimy.
:38:23
Zginął w wypadku samochodowym.
:38:26
Nie byłam pewna, jak to wpłynęło na Verę.
:38:28
Przyjechała bardzo podekscytowana.
:38:32
Mówiłam ci tyle razy,
:38:35
że napis na wycieraczce
ma być czytelny od zewnątrz!
:38:38
Tak, proszę pani!
:38:40
Sprzedała mieszkanie w Baltimore.
:38:41
Przeniosła się na wyspę na stałe.
:38:44
To przesuńcie tam, a tamto tu!
:38:47
I wynieście stąd tę okropną kanapę!
:38:49
Dwa dni trwała przeprowadzka jaśnie pani.
:38:53
Zaproponowała mi pracę
w pełnym wymiarze godzin. Przyjęłam.
:38:56
Wiedziałam, jakie to może być piekło.
:38:59
Piekło nie zjawia się w życiu znienacka.