:38:01
Zrobię to dla pani!
:38:04
12 dolarów tygodniowo,
:38:05
to moja propozycja!
:38:10
Zgoda!
:38:12
Do zobaczenia w maju!
:38:20
Jack Donovan zmarł tej zimy.
:38:23
Zginął w wypadku samochodowym.
:38:26
Nie byłam pewna, jak to wpłynęło na Verę.
:38:28
Przyjechała bardzo podekscytowana.
:38:32
Mówiłam ci tyle razy,
:38:35
że napis na wycieraczce
ma być czytelny od zewnątrz!
:38:38
Tak, proszę pani!
:38:40
Sprzedała mieszkanie w Baltimore.
:38:41
Przeniosła się na wyspę na stałe.
:38:44
To przesuńcie tam, a tamto tu!
:38:47
I wynieście stąd tę okropną kanapę!
:38:49
Dwa dni trwała przeprowadzka jaśnie pani.
:38:53
Zaproponowała mi pracę
w pełnym wymiarze godzin. Przyjęłam.
:38:56
Wiedziałam, jakie to może być piekło.
:38:59
Piekło nie zjawia się w życiu znienacka.
:39:02
Prawdziwe piekło zbliża się powoli...
:39:05
i sztywniejejak prześcieradła
w zimowym wietrze.
:39:07
Cieknie ci z nosa.
:39:10
Ręce masz tak zimne i obolałe,
:39:11
że pragniesz stracić w nich czucie.
:39:14
To dopiero grudzień. Wiesz, że w lutym...
:39:16
dłonie pokryte będą otwartymi,
krwawiącymi ranami.
:39:21
Ale ciągniesz to dalej...
:39:22
i nagle okazuje się,
że pierzesz te prześcieradła od 20 lat.
:39:26
Nikt ci nie kazał tam zostać.
:39:28
-Potrzebowałam pieniędzy!
-Nie na początku, nie tych 40 dolarów!
:39:32
Wtedy potrzebowałam ich najbardziej!
:39:34
Nie dla siebie, dla ciebie!
:39:37
Swietnie!
:39:38
A więc to moja wina!
:39:40
Myślisz, że ojca obchodziło,
czy wydostaniesz się z wyspy?
:39:43
Zaczyna się!
:39:44
Odkładałam te pieniądze,
:39:46
co tydzień wpłacałam je na twoje konto,
:39:49
na szkołę!
:39:50
Żebyś mogła stąd wyjechać na zawsze!
:39:54
Zadziałało jak magiczne zaklęcie!
:39:56
Dzień dobry paniom!
:39:59
Poranny spacerek?