:20:01
Ale dla niego celowa przegrana
była jedynym słusznym wyjściem.
:20:09
Lato 1967 r.
:20:17
Pewnego upalnego dnia nasze życie
zmieniło się na zawsze.
:20:23
Zaraz się usmażę.
:20:25
- Kupmy żarcie i chodźmy do portu.
- Nie czujesz wiatru?
:20:29
Wokół są mury.
:20:32
- Piekło!
- Cicho! Opalam się.
:20:36
- Jest 37 stopni.
- Tam jest przewiew.
:20:39
- Dawno nie skubaliśmy hot-dogów.
- Ten facet jest dziwny.
:20:45
Wpada w szał, gdy go skubiemy.
:20:48
Możemy jeść hot-dogi
albo nic. Wybierajcie.
:20:54
- To drugie. Mniejsze ryzyko.
- Szkoda krwi.
:20:58
- Zresztą, czyja jest kolej?
- Twoja.
:21:01
- Tak, twoja.
- Nieprawda.
:21:04
- Skubałem miesiąc temu.
- A on 2 tygodnie temu.
:21:08
Nie idę. Za gorąco.
Gdybym zszedł po schodach, zemdlałbym.
:21:16
- Z musztardą i cebulką.
- Znam cię.
:21:20
Mam typową twarz.
:21:22
Metoda była prosta.
:21:24
Zamawiałem, na co miałem chęć.
:21:28
Brałem hot-doga
:21:30
i wiałem, nie płacąc. Facet mógł
pogodzić się ze stratą i zostać,
:21:36
albo biec za mną.
A wtedy moi przyjaciele
:21:40
mieli ucztę.
:21:45
I dwie serwetki.
:21:48
Płać, złodzieju!
:21:58
Ależ wiałem!