:22:00
Minąłem w pędzie pralnię i szewca.
:22:04
Sprzedawca biegł za mną
z widelcem w garści.
:22:09
Daj dwie.
:22:20
- Ciężki ten wózek.
- To przez butle z gazem.
:22:25
- Pioruńsko ciężkie.
- Damy radę go przepchnąć?
:22:29
- Dokąd?
- Kawałek dalej.
:22:33
Gościu się zdziwi,
jak wróci i nie znajdzie wózka.
:22:57
Zrezygnował na rogu
47. i 9. Ulicy.
:23:02
Był zmęczony, ale mógł
mnie gonić jeszcze z 10 minut.
:23:08
Daj sobie spokój.
:23:24
- Co jest, Mikey?
- Nerwus powinien już wrócić.
:23:30
Poradzi sobie.
:23:35
O wózku nie było mowy.
:23:36
- Nie pouczaj nas.
- Goni cię?
:23:43
Plan był tak prosty i głupi,
jak wszystkie nasze wyczyny.
:23:48
Mieliśmy trzymać wózek
na brzegu schodów i czekać.
:23:52
A potem puścić go i uciec,
:23:54
gdy właściciel będzie go
wciągał na górę.
:23:58
Nie wiem, czemu to zrobiliśmy,
ale zostaliśmy ukarani.