:51:02
Ty jesteś tutaj i zajmujesz się
niby czymś innym,
:51:06
a jak idzie twoja praca gdzie indziej?
:51:09
Kiedy rano się goliłeś,
to tak naprawdę robiłeś coś innego.
:51:13
-Jak to?
-Rozważałeś pomysły,
:51:16
obmyśIałeś plany,
podejmowałeś decyzje, prawda?
:51:19
Chyba tak.
:51:21
Rozumiesz więc, o co mi chodzi.
Jakaś część ciebie robi jedno,
:51:24
a inna część - coś innego,
może nawet zajmuje się twoją pracą.
:51:29
-Mam rację.
-Oczywiście.
:51:32
Rozumiesz więc ideę. Gratulacje, Bill.
:51:35
Teraz pomnóż to przez nieskończoność,
rozciągnij na wieczność...
:51:39
i będziesz miał pojęcie, o czym mówię.
:51:53
A może by tak dać facetowi spokój?
:51:56
Zrobić wyjątek?
:51:58
-Każda reguła ma wyjątek.
-Nie ta.
:52:01
Zadzwoń do mojej rodziny.
Chcę z nimi zjeść kolację.
:52:04
Wczoraj się nie spotkaliście?
:52:07
Oczywiście, panie Parrish, już dzwonię.
:52:11
-Może poczekasz w biurze?
-Nie.
:52:15
Chodzi mi o to, że to zebranie zarządu,
a ty nie jesteś członkiem.
:52:18
Na pewno uda ci się jakoś to załatwić.
:52:24
Dzień dobry.
:52:33
To Joe Black.
:52:35
Mój współpracownik.
:52:40
Zostanie dziś z nami.
:52:42
Wiem, że to niecodzienne, i przepraszam...
:52:46
-Kontynuuj, Drew.
-Miło cię widzieć.
:52:50
Nie spodziewałem się ciebie tutaj,
:52:52
ale przyjemności nigdy dosyć.
:52:55
-Dziękuję.
-Usiądziesz tutaj, Joe?