:11:01
ale ojciec i ja nie
możemy jeździć...
:11:03
na każdy twój ślub.
:11:05
Każdy? Ślub jest raz w życiu...
:11:08
Dobrze, mamo, dwa razy.
:11:10
Tato, nie przyjeżdżasz na mój ślub?
:11:13
W przyszłym tygodniu trzy
razy podpisuję książki.
:11:16
Nie mogę wkurzać
wielkich księgarni...
:11:19
bo moje książki wylądują
na dolnych półkach. Tacy są.
:11:22
Ludzie tak mówią.
:11:24
Barnes jest OK, ale
Nobles to mściwy kutas.
:11:26
Ben, nie wyrażaj się!
:11:28
Przepraszam.
:11:29
Osiem lat byłem sam.
:11:32
Wreszcie znalazłem kogoś, z kim
chcę spędzić resztę życia.
:11:35
Chociaż poznajcie ją przed ślubem.
:11:37
Będziecie jej rodziną.
:11:39
Powinna was wcześniej poznać.
:11:41
Jesteś wrogo nastawiony.
:11:43
Żartowałem.
:11:45
Porozmawiam z burmistrzem.
:11:47
Burmistrz tu jest?
:11:49
Co się dzieje?
:11:51
Nic, wszystko gra.
:11:53
Jak praktyka?
:11:54
Wspaniale. Mam ciekawych
pacjentów.
:11:56
Bardzo interesujących,
wręcz fascynujących.
:11:59
Tata ma pacjenta któremu się śni,
że sra pstrągami.
:12:03
Dzięki, Mike.
:12:06
Rodzina Manettich będzie
zadawać pytania.
:12:10
Uważają, że zabiliśmy Dominika.
:12:13
Nieważne. Chcieli załatwić Paula.
:12:15
To cud, że żyjesz. Dzięki Bogu!
:12:18
Tak, dzięki Bogu.
:12:20
Gdybym nie musiał wyjść
po wykałaczkę...
:12:23
Leżałbym martwy razem z
Dominikiem.
:12:25
Niech spoczywa w spokoju.
:12:26
Chodzi o duże spotkanie.
:12:28
Primo Sindone chce je poprowadzić.
:12:30
Jest bossem. Zna zasady.
:12:32
Bez zgody rodzin nie mógł
zabić Dominika i Paula.
:12:36
Jeśli tak, to będzie
wojna, zapewniam cię.
:12:39
Dowiedz się, ile się da.
Mamy jeszcze dwa tygodnie.
:12:42
Oby inni nie byli przeciwko nam.
:12:48
Chcę to wiedzieć
przed tym spotkaniem.
:12:50
Jasne.
:12:52
W porządku? Źle wyglądasz.
:12:55
Co jest?
:12:57
Przytkało mnie.
Wyjdę na dwór.