:10:00
Poźniej pomyślałam: "Do diabła!"
Wykończyłam spaghetti z lodówki,
:10:04
zjadłam ten ostatni ogon homara
i podgrzałam sobie pasztecik z drobiu.
:10:08
Zostały jakieś meble w domu?
:10:10
Jestem gruba, to obrzydliwe.
:10:14
Jak mogłaś zjeść przed kolacją?
:10:16
Wybacz. Byłam wściekła na siebie,
że tak spieprzyłam.
:10:19
Nie mogłam się powstrzymać.
:10:21
Zarezerwowałem najlepszy stolik.
:10:24
Nieszkodzi. Ty zamówisz, a ja się napiję
mineralnej. I tak się odchudzam.
:10:29
Nie mogę wziąć ich najlepszego stolika,
jeśli tylko jedno z nas je.
:10:32
To nieładnie.
:10:34
- Nie ma się czym przejmować.
- Owszem, jest czym.
:10:36
Jest pora kolacji.
Restauracja jest pełna.
:10:40
Jak to wygląda?
:10:42
Dlaczego zawsze się martwisz,
co myślą inni?
:10:46
To krępujące,
jeśli tylko jedno z nas je.
:10:49
Dobrze. Zamów,
a ja po prostu nie zjem.
:10:52
Nie mogę tego zrobić.
:10:54
Więc zamów mi befsztyk,
zapakuję go do torebki,
:10:57
i będę miała przekąskę na bezsenność.
:10:59
Co to za kolacja rocznicowa?
:11:01
"Poproszę jedną kolację i czy może pan
włożyć befsztyk do torebki?"
:11:05
Myślałem, że posiedzimy przy winie,
:11:09
a ja spojrzę ci w oczy
i powiem, jaka jesteś piękna.
:11:13
Nie jestem piękna. Jestem gruba.
:11:15
Dobrze, odwołam rezerwację.
:11:19
Chodźmy do domu. Zrobię jakieś jajka.
:11:24
Nie ma jajek.
Zjadłam.
:11:27
Co robisz?
:11:29
Zrobiłem sobie kanapkę.
Zostało trochę tuńczyka.
:11:33
Dzięki Bogu nie nauczyła się jeszcze
używać elektrycznego otwieracza do konserw.
:11:37
Moja matka wprowadza się do nas.
:11:39
- Co?
- Jestem na nią tak wściekła.
:11:42
Zaraz, zaraz.
Czy się przesłyszałem?
:11:44
Rzuciła swojego chłopaka.
:11:46
Jak to?
Myślałem, że się w końcu ustatkowała.
:11:50
Tak, przecież to Madame Bovary.
:11:53
Wyszła za lekarza z Park Avenue,
ale to dla niej za nudne.
:11:57
Później ten Tom,
specjalista od finansów,
:11:59
i Perry, agent z biura podróży.
Ale nie, ona chce więcej.