:11:01
"Poproszę jedną kolację i czy może pan
włożyć befsztyk do torebki?"
:11:05
Myślałem, że posiedzimy przy winie,
:11:09
a ja spojrzę ci w oczy
i powiem, jaka jesteś piękna.
:11:13
Nie jestem piękna. Jestem gruba.
:11:15
Dobrze, odwołam rezerwację.
:11:19
Chodźmy do domu. Zrobię jakieś jajka.
:11:24
Nie ma jajek.
Zjadłam.
:11:27
Co robisz?
:11:29
Zrobiłem sobie kanapkę.
Zostało trochę tuńczyka.
:11:33
Dzięki Bogu nie nauczyła się jeszcze
używać elektrycznego otwieracza do konserw.
:11:37
Moja matka wprowadza się do nas.
:11:39
- Co?
- Jestem na nią tak wściekła.
:11:42
Zaraz, zaraz.
Czy się przesłyszałem?
:11:44
Rzuciła swojego chłopaka.
:11:46
Jak to?
Myślałem, że się w końcu ustatkowała.
:11:50
Tak, przecież to Madame Bovary.
:11:53
Wyszła za lekarza z Park Avenue,
ale to dla niej za nudne.
:11:57
Później ten Tom,
specjalista od finansów,
:11:59
i Perry, agent z biura podróży.
Ale nie, ona chce więcej.
:12:03
Więcej? Więcej czego?
:12:06
Jestem pewna, że sama nie wie.
Więcej fantazji.
:12:10
Powrotu młodości.
:12:13
Chce "spełnić swoje życie
zanim będzie za późno."
:12:16
- To jej słowa.
- Ale dlaczego przychodzi do nas?
:12:20
Nie ma pieniędzy.
I nie ma gdzie pójść.
:12:23
Amanda, nie mamy miejsca.
Tu nie ma miejsca.
:12:26
Pomyślałam, że wstawimy łóżko do biura.
:12:29
Do biura, Amanda?
Przecież tam piszę.
:12:33
Tam tworzę.
Tam jest cały mój świat.
:12:36
Możesz tworzyć w salonie.
:12:38
W sa...? Nie, Amanda.
Wszystko tam mam, rozumiesz?
:12:42
To moja przestrzeń.
Tam piszę.
:12:44
Wszystkie moje czynności
obracają się w tej przestrzeni.
:12:48
- Nie mogę...
- To moja matka.
:12:50
- Nie może mieszkać w przytułku.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej?
:12:54
- Nie chciałam ci zepsuć kolacji.
- Mojej rocznicowej kanapki z tuńczykiem?
:12:58
Pogarszasz sprawę, wiesz?
Przez ciebie dostaję migreny.