:34:04
Więc teraz jesteś Jaskiniowiec.
Szycha z ciebie...
:34:07
Masz pseudonim.
:34:09
Posłuchaj, Jaskiniowiec.
:34:11
Znalazłeś się tu
z winy jednej osoby.
:34:15
Domyślasz się, kogo?
:34:17
Tak.
:34:19
Mojego niegodziwego, zepsutego,
:34:21
prapradziadka, złodzieja świń.
:34:23
To jego wina.
:34:26
Nie.
:34:27
Sam marnujesz sobie życie,
Stanley'u Yelnats,
:34:30
i tylko ty możesz je naprawić.
:34:32
To nie będzie łatwe,
:34:34
ale zdziwisz się,
co można osiągnąć,
:34:36
kiedy się tego bardzo chce.
:34:39
Nawet Zero nie jest
zupełnie bezużyteczny.
:34:42
A co z tobą, Zero?
:34:45
Co lubisz?
:34:49
Nie będziesz ze mną rozmawiał?
:34:51
On gada tylko z Jaskiniowcem.
:34:54
Myślisz, że jesteś lepszy
od nas wszystkich?
:35:04
Lubię kopać dziury.
:35:06
Więc znalazłeś się
we właściwym miejscu, kolego.
:35:12
"Drogi Stanley,
:35:14
twoje listy sprawiają,
że czuję się jak matka,
:35:16
którą stać na wysłanie
dziecka na letni obóz."
:35:18
Łapy precz od butów!
:35:19
"Ojciec uważa,
że jest bliski sukcesu.
:35:22
Też mam taką nadzieję,
bo właściciel domu grozi,
:35:24
że nas wyrzuci z powodu smrodu."
:35:27
Obraża pan chemię zapachu!
:35:29
Osiem miesięcy!
:35:30
Ugotuję to z tenisówkami!
:35:37
"Współczuję kobiecie,
która mieszkała w bucie.
:35:41
Musiało tam brzydko pachnieć."
:35:46
Odbiło jej.
:35:52
Co cię tak rozśmieszyło?
:35:54
List od mamy.
:35:56
Napisała...