:05:04
Tak, Gerald. Jesteś jednym
z niewielu ludzi, od których tego oczekuję.
:05:08
Witaj, Hermione.
- Czemu się spóźniłeś?
:05:10
Pan młody rozprawiał o nieśmiertelności duszy,
i zapomniał o haczyku do spinania guzików.
:05:15
Nieśmiertelność duszy?
To bardziej odpowiednie na egzekucję, niż na ślub.
:05:23
Może jednak
ktoś mógłby się pojawić.
:05:27
Oczywiście nie zboczyłabym
ze swej drogi, by go szukać.
:05:30
Ale gdyby trafił się po drodze ogromnie atrakcyjny,
odpowiednio uposażony osobnik, cóż. . .
:05:38
Ach, nie czujesz się
tym wszystkim znudzona?
:05:42
Nic się nie spełnia.
Nic się nie materializuje.
:05:47
Wszystko więdnie w zarodku.
:05:51
Wszystko.
- Przerażające.
:05:55
Masz nadzieję dokądkolwiek dotrzeć,
po prostu wychodząc za mąż?
:05:59
Cóż, to wygląda na nieuniknione.
Ale wiesz, to po prostu niemożliwe.
:06:07
Niemożliwym czyni to mężczyzna.
:06:23
Czasem bazie
nazywają ogonkami owieczek.
:06:27
Nie sądzicie,
że tak właśnie raczej wyglądają?
:06:30
Takie maleńkie, śliczne.
:06:33
Miękkie.
:06:36
Przepraszam. Przestraszyłem panią?
Sądziłem, że słyszy pani, jak wchodzę.
:06:40
Nie.
:06:43
Zajmujecie się baziami. Nie sądziłem, że już są.
Nie widziałem ich jeszcze w tym roku.
:06:51
Należałoby zwrócić uwagę na fakty,
nie na wrażenia. A jakie są fakty?
:06:56
Małe, czerwone, kolczaste znamiona kwiatów żeńskich,
nad nimi zwisają żółte, męskie bazie,