:06:07
Niemożliwym czyni to mężczyzna.
:06:23
Czasem bazie
nazywają ogonkami owieczek.
:06:27
Nie sądzicie,
że tak właśnie raczej wyglądają?
:06:30
Takie maleńkie, śliczne.
:06:33
Miękkie.
:06:36
Przepraszam. Przestraszyłem panią?
Sądziłem, że słyszy pani, jak wchodzę.
:06:40
Nie.
:06:43
Zajmujecie się baziami. Nie sądziłem, że już są.
Nie widziałem ich jeszcze w tym roku.
:06:51
Należałoby zwrócić uwagę na fakty,
nie na wrażenia. A jakie są fakty?
:06:56
Małe, czerwone, kolczaste znamiona kwiatów żeńskich,
nad nimi zwisają żółte, męskie bazie,
:07:03
żółty pyłek
przelatuje z jednego na drugi.
:07:08
Trzeba zarejestrować jasny schemat zjawiska,
podobnie jak przy rysowaniu twarzy.
:07:13
Dwoje oczu, nos, usta z zębami!
:07:19
Tak długo już na ciebie czekam.
:07:22
Pomyślałam, że zobaczę,
co robi szkolny inspektor na służbie.
:07:28
Dzień dobry, panno Brangwen.
Nie przeszkadzam?
:07:32
Nie.
- Czy aby na pewno?
:07:37
Co robisz?
- Bazie.
:07:41
Naprawdę?
:07:45
I czegóż o nich uczysz?
:07:48
Z tych małych,
czerwonych miotełek powstaną orzechy.
:07:52
Jeśli dostaną pyłek od tych długich.
:07:58
Czerwone płomyki.