:13:02
Rip! Ranger, do nogi!
Do nogi, pieski!
:13:12
Chodź tu, Rip! Chodź, piesku!
:13:14
Nic ci nie jest? Rip!
:13:18
Kto, do diabła, wypuścił je na podjazd?
Zabierzcie je.
:13:21
No już!
Chodź tu, piesku, do nogi!
:13:23
Zabierzcie je do psiarni.
:13:26
Czyś ty postradała zmysły?
:13:29
Ile razy mam ci to powtarzać?
Nikt nie odejdzie nie wysłuchany od tych drzwi.
:13:33
A tak, wiem, wiem.
Kochaj bliźnich swoich.
:13:37
A ty kochasz bliźnich swoich,
bardziej niż swoją rodzinę.
:13:41
Czemu nie wyrzucisz mnie i dzieci,
i całkiem nie otworzysz dla nich bramy?
:13:45
Gdyby nie oni,
nie miałabyś tego domu.
:13:48
Moim obowiązkiem jest im pomóc,
jeśli mają kłopoty.
:13:51
Mógłbyś też uznać za swój obowiązek
zaprosić wszystkie szczury świata, by ogryzały twoje kości.
:13:56
Chodźmy do środka, matko.
:13:59
Pan Crich nie może się
z wami zobaczyć.
:14:03
Myślicie, że wolno wam tu przychodzić,
kiedy tylko zechcecie.
:14:06
Odejdźcie.
Nie ma tu nic dla was.
:14:16
Podaj mi go.
- Dziękuję.
:14:19
Gerald powiedział, że jeśli spodoba się pani,
możemy mieć tu własne studio.
:14:24
Musiałby oczywiście
wstawić okna i odnowić.
:14:27
Gerald powiedział, że wszytko zależy od pani.
Więc podoba się pani?
:14:30
Jest nadzwyczajne.
- Ach, jak dobrze!
:14:33
Gerald! Gerald!
:14:35
Chodźmy do Geralda.
:14:38
Chodź, Bismarck.
:14:45
Wydaje się, że Winifred
zaakceptowała panią.
:14:48
Przyjdzie pani znowu?
- Ciągnie mnie do niej.
:14:54
Tak, przyjdę znowu.
:14:57
Gerald, czy to nie cudowne?
Będziemy rysowały Bismarcka.